ZIELONY CHLEBEK TOSTOWY ZE SŁONECZNIKA

Przepis oryginalny pochodzi z Against All Grain. W życiu nie spodziewałam się, że z nasion słonecznika wyjdzie mi zielony chleb. Oryginalny przepis jest na nerkowcach, a ja chciałam zrobić po prostu tańszą jego wersję tym bardziej, że jaj trochę do niego idzie. No i wyszedł Shrek taki. Nerkowcowy jest dużo bardziej neutralny w smaku, ale słonecznikowy ma bardzo ciekawy, wytrawny posmak. Można wszamać go bez tostowania i smakuje jak takie wytrawne ciasto, ale jako tost jest wyborny. Myślę, że nawet można z niego zrobić grzanki do zupy albo do sałatki. Skoro wyszedł ze słoneczika to wyjdzie i z migdałów i z laskowych i z pestek dyni i z arachidowych i… hmm.. ciekawe czy wyjdzie z mąki żołędziowej…. muszę sprawdzić!
Składniki na formę ok. 22x12cm
- 235ml (240g) masła ze słonecznika lub z orzechów (ja mielę nasiona lub orzechy w młynku do kawy tylko do uzyskania kleistej masy, niekoniecznie „masła”)
- 4 duże jaja, oddzielone żółtka od białek
- 1/2 – 2 łyżek miodu (ja dałam minimum, bo wolałam bardziej wytrawny)
- 2,5 łyżeczki octu jabłkowego
- 60 ml mleka (może być roślinne), ja robiłam z kefirem i wtedy nie dawałam już octu
- 60 ml (30g) mąki kokosowej (lub innej bezglutenowej)
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1/2 łyżeczki soli
Wykonanie
- Nagrzej piekarnik do 150stC.Wstaw od razu miseczkę z wodą.
- Wyłóż formę papierem do pieczenia.
- Zmieszaj porządnie masło, żółtka jaj, miód, ocet i mleko.
- Ubij pianę z białek.
- Wymieszaj ze sobą suche składniki w oddzielnej misce.
- Dopiero gdy piekarnik odpowiednio się nagrzeje zmieszaj dokładnie mokre i suche, potem delikatnie, ale w miarę szybko dodaj białka, szybko wlej całość do formy i wstaw do piekarnika.
- Piecz 45-50 minut do suchego patyczka i zezłocenia skórki. Przez 40 minut nie otwieraj piekarnika, bo wilgoć ucieknie, a bochenek słabo wyrośnie.
- Po wyjęciu pozostaw go do ostygnięcia przez 15-20 minut. Następnie wyjmij z formy i ostódź na kratce.
- Chlebek można przechowywać w lodówce przez tydzień, ale ja pokroiłam go na kromki, każdą zamroziłam oddzielnie, a potem wyjmowaliśmy sobie taką zamrożoną i wkładaliśmy do piekarnika do stostowania.